czwartek, 15 maja 2014

Prolog


Krople deszczu rozbijały się się o budynki znajdujące się w miescie. Ciemne chmury przysłoniły całe niebo a zimny wiatr co chwile przybierał sie sile tworząc ponury i nieprzyjemny nastrój.  Rose siedziała w szkolenj ławce opierając swoją głowe o dłoń. Wzrok miała sielnie wlepiony w okno, szczerze bardziej interesował ją widok na zewnątrz niż zżędzenie nauczyciela. Tak naprawde przed oczami cały czas miała intrygującego bruneta, jego oczy .. tak hipnotyzujące że mogła sie w nie wpatrywać godzinami.  Z rozmysleń wyrwał ją dźwięk dzwonka, nim się obejrzała wszysyc ucznowi wybiegli z klasy krzycząc w niebo głosy. Rose powoli wstała opierając się o ławke, nagle poczuła ostry ból głowy dziewczyna straciła równowage i już po chwili leciała w kierunku ziemi, jakie było jej sczęscie gdy poczuła pare rąk oplatających ją w pasie.

- Specjalnie to zrobiłas żebym przyszed Ci na ratunek aniołku? - usłyszała ten głos. Tuż przy swoim uchu jego oddech muskał jej szyje powodując przyjemne dreszcze, jej policzki momentalnie przybrały czerwone rumieńce spowodowane bliskoscią chłopaka. Nim dziewczyną zdążyła odpowiedzieć została szybko odwrócona w jego stronę. Była z nim tak blisko że czuła jego oddech na swoich ustach.

- Gray - zarumieniona dziewczyna spusciła wzrok. On ją oniesmielał, był tak perfekcyjny że aż nierealny. Chłopak chwycił ją za podbrudek i uniusł do góry. Ten zadziorny usmiech i jego dotyk sprawił że serce dziewczyny przyspieszyło momentalnie nie wspominając o kolanach które były jak z waty.

- Rumienisz się, a to jest cholernie seksowne Rose - brunet puscił jej oczko i wpił sie w jej usta. Całował natrczywie ale rówienż namiętnie. Rękami zaczął wodzić po jej plecach  odpinając stanik. Brunetka przymkneła oczy i poddała sie pocałunkom chłopaka. Jękneła cicho gdy jego usta zetkneły się z jej rozgrzaną szyją. Zaczął ją lekko ssać i przegryzać powodując coraz to nowsze malinki, dziewczyna na samą mysl o fioletowych sliwkach przeklneła w myslach. Postanowiła teraz o tym nie mysleć, chwyciła kołnierz jego koszuli i szybkim ruchem odpieła wszystkie guziki. Kochała ten widok, idealnie wyrzeźbiona klatka z wielkim tatuażem na piersi który ciągnął się aż do końca lini brzucha. Niespodziewanie drzwi do sali otworzyły sie a para kochanków czym prędzej od siebie odskoczyła. Jak wielkie było ich zdziwienie gdy okazało sie że tym kims był derektor.

- Oboje do mojego gabinetu natychmiast! 

Pauu Lina